niedziela, 28 września 2014

Jakie żarówki pod zegary do Corolla E11

Nadszedł czas na wymianę żarówek pod zegarami w Corolli. Problem polegał na tym, że nie mogłem nigdzie znaleźć prostej informacji o tym jakie konkretnie żarówki zostały zainstalowane do podświetlenia zegarów.

Znalazłem także informacje, że żarówki można łatwo zastąpić diodami, zakupiłem diody i okazało się, że nie ma możliwość łatwiej ich instalacji - to raz a dwa, ich konstrukcja uniemożliwiała ich umieszczenie w otworach przeznaczonych na zainstalowanie żarówki pod zegarami - były zwyczajnie za duże.

Z pomocą przyszedł gość tego bloga który podał oznaczenie żarówek montowanych pod zegarami.

12 V 1.2 W - wyglądają niemal jak żarówki z lampek choinkowych.

Cena - za sztukę 1 zł do 1.50 zł max - wyżej to zdzierstwo.

Wymiana - zapraszam do poradnika jak naprawić wskazówkę zegarów która spadła za ogranicznik - pokazałem tak jak wyciągnąć zegary. Z tyłu zegarów, znajdziemy białe cokoliki od żarówek które przekręcamy i wyciągamy. Spalone żarówki najlepiej złapać przez jakąś gumę dla pewnego chwytu wystarczy je pociągnąć i odczepiają się bez trudu od oprawki.

Można też okleić stare żarówki szarą mocną taśma i w ten sposób zapewnić sobie dobry chwyt.

Obalam także mit o kapturkach barwiących zegary. W moim modelu, żarówki są białe, nie ma kapturków, a zielone zabarwienie podświetlenia jest efektem przenikania białego światła przez zielony plastik zegarów.

Pozdrawiam.

Toyota Corolla - obtarcie nadkola - naprawa

Drobne uszkodzenie lakieru może zdarzyć się każdemu...

Chlubą mojej Toyoty był piękny czerwony lakier soczysty jak na paczce Marlboro, jak na 13 letnie auto rzecz jasna. Lakier był generalnie w b.dobrym stanie nie licząc drobnego łuszczenia klaru na tylnim prawym słupku. Był do wczoraj kiedy to na własnej ulicy... (eh...) zagapiłem się na znikającą na końcu ulicy niekiepską dziewczynę no i... zatrzymałem się na własnym słupku od ogrodzenia.

Szczęśliwie toczyłem się na półsprzęgle a uderzenie w pierwszej kolejności przyjęła na siebie opona. No cóż trzeba patrzeć gdzie się jedzie. Efektem mojego sobotniego podziwiania widoków jest obdarcie lakieru na prawym nadkolu w najbardziej wysuniętym miejscu, na długości ok 20 cm. Lakier zostawiłem na słupku aż do podkładu.

Obiecuje zdjęcia z mojej drobnej, pierwszej i mam nadzieje ostatniej kolizji ;)

Obecnie zastanawiam się nad pomysłem samodzielnej naprawy tego uszkodzenia niskim nakładem środków. Malowanie całego elementu u lakiernika to min 300 zł.

Ustaliłem już, że na allegro można zamówić farbę wymieszaną zgodnie z kodem producenta tzn. identyczną jaką był niegdyś pomalowany samochód. Problem polega na tym, że prawdopodobnie chodź muszę to jeszcze potwierdzić, na warstwę koloru należałoby nałożyć jeszcze lakier przezroczysty co mnoży koszty i komplikuje całą sprawę...  Ale dawało by to możliwość dokonania naprawy także łuszczącego się lakieru na słupku.

Całą sprawę przemyślę i zdam relacje z naprawy.


czwartek, 19 czerwca 2014

Usterki w Corolli po 1.5 roku użytkowania

Dziś podzielę się z Wami informacjami na temat usterek jakie przytrafiły mi się w mojej Corolli od kiedy stałem się jej właścicielem. Jak wspominałem Toyota była moim świadomym wyborem - liczyłem na niezawodność Corolli. Oczywiście brałem pod uwagę, że nie jest to samochód nowy a nastoletni i usterki będą się pojawiać. Zakładałem jednak, że te najpoważniejsze się nie pojawią. Jak było? o tym niżej.

Usterki jakie przytrafiły mi się po 1.5 roku od zakupu wymienię chronologicznie:

1) z powodu słabego akumulatora spadła mi wskazówka obrotomierza za kołek ograniczający - drobiazg,
2) miałem problem z zamknięciem maski - problemem była linka która nie chodziła delikatnie w pancerzu przez to blokowała mechanizm zamka i z tego powodu miałem problem z zamknięciem maski - drobiazg,
3) teraz czas na pierwsze rozczarowanie, problem z odpaleniem grudzień 2013 r. - samochód stał przez 2 tygodnie,bak na rezerwie, zapalił po chwili zaczął pracować nierówno i zgasł po ciężkich bojach udało mi się go odpalić i dojechać do celu - następnego dnia już nie palił. - wymieniono przewód zasilania pompy paliwa i odpalił ale do dziś mam wątpliwości co było powodem awarii - poważna usterka,
4) problem z przeglądem - podobno hamulec ręczny nie łapał równo - hamulce wymagały jedynie regulacji - drobiazg,
5) popaliły mi się lampki podświetlające zegary - detal nowe są już w drodze,
6) pękł przewód od spryskiwaczy pod maską - drobna usterka - inwestycja w nowy przewód w OBI dział ogrodowy i po sprawie.

I to tyle.

Generalnie Toyota spisuje się dobrze. Mało pali zgodnie z założeniem. Istniejące usterki są drobne i do usunięcia małym nakładem pieniędzy brakuje tylko czasu by to zrobić w domowym zaciszu.

Co do sytuacji w której silnik Corolli nie odpalił to mimo że za winowajcę uznano przewód pompy paliwa i od tamtego czasu problem nie wrócił to czuje, że problem był gdzie indziej - wilgoć pod maską ( ciągle padało i mogły być to przewody zapłonowe ) - muszę to jeszcze sprawdzić.

A co Wam nawaliło w Corolli?

Pozdrawiam!